Współczesne feministki
Poniższą rozmowę przeprowadziłam z Honoratą Bogusławską, niezwykle inspirującą młodą kobietą. Jej pasją jest taniec, który studiuje na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Rozmawiałam z nią o współczesnym rozumieniu feminizmu.
Źródło: https://www.instagram.com/honkaoponka/?hl=pl
A.K.:
Czy uważasz się za feministkę i co twoim zdaniem to oznacza w dzisiejszych
czasach?
H.B.: W moim przekonaniu współcześnie ruch
feministek wykroczył poza ideologię, zdecydowanie za daleko poza fundament
feminizmu, a jednocześnie wkroczył w kwestie światopoglądowe. Stał się po
prostu sposobem walki, aby kobieta mogła stać się tym kim chce. Dziś feministka
kojarzona jest z ogoloną na łyso babką w spodniach, bardziej przypominającą
faceta niż kobietę. Jestem feministką, jestem łysa i bardzo lubię spodnie -
mimo to czuję się kobieco. Kobieta powinna czuć się piękna, silna, mądra,
zabawna oraz seksowna bez względu na to, co ma na sobie. Wolny wybór, którego
może dokonać współczesna kobieta, jest spadkiem po feministkach, które walczyły
o to, by kobieta nie musiała żyć pod przymusem. Myślę, że współczesne
emancypantki wykonały o krok za dużo, narzucając płci pięknej swój światopogląd
i wmawiając jak powinny żyć. Przez to odbierane są w nieodpowiedni sposób.
A.K.:
Co dla Ciebie, jako kobiety, jest w życiu ważne?
H.B.: Wolność. Przede wszystkim swoboda wyrażania
siebie. Prawo do własnych wyborów i własnego zdania, mówię co myślę i nie muszę
zgadzać się z innymi. Kiedy nie jest mi komfortowo mogę powiedzieć “nie”.
Doświadczanie. Każdą chwilę życia przeżywam ze świadomością, iż jest to cenna
lekcja. Uczę się na błędach. Celebruję sukcesy oraz akceptuję porażki. Samorealizacja.
W moim zawodzie nie obejdzie się bez konkurencji. Wieszam sobie coraz wyżej
poprzeczkę, stawiam czoła słabości i pokonuje je. Wspinam się po szczeblach na
górę. Walczę o siebie. Żyję w zgodzie ze sobą, to dla mnie najważniejsze.
A.
Komentarze
Prześlij komentarz