„Pomnik by trzeba wystawić anonimowemu wynalazcy szuflady”
Wystawa
przy Placu Szczepańskim 9 to wyjątkowe miejsce, dzięki któremu
możemy poczuć się jakbyśmy byli w domu sławnej polskiej laureatki Literackiej Nagrody
Nobla. Niezwykle charyzmatyczna postać, z wyjątkowym poczuciem
humoru, a jednocześnie skromna i ceniąca sobie spokój. Mowa
oczywiście o Wisławie Szymborskiej, jednej z najważniejszych
postaci kobiecych, które zapisały się w historii Polski.
Przede wszystkim należy wspomnieć o zaskakującej formie wystawy. W końcu jej nazwa nie wzięła się znikąd. Szymborska posiadała ogromne ilości bibelotów, które przechowywała w szufladach właśnie. Jej dom przepełniony był niepasującymi do siebie przedmiotami, które oglądamy na wystawie: futrzana figurka świnki, ceramiczna ręka, metalowy but czy zabawkowy wąż.
Możemy tam także znaleźć miniaturową komodę,
będącą prezentem od Czesława Miłosza, czy też ogromną
zapalniczkę w kształcie łodzi podwodnej od Marii i Andrzeja
Szczeklików. Możemy podziwiać też srebrny podajnik
papierosów w kształcie ptaka od państwa Illgów, o którym
Szymborska powiedziała:
Gdyby mieszkanie płonęło i miałaby uratować tylko jedną jedyną rzecz, to byłoby to właśnie to szalenie praktyczne urządzenie do podawania papierosów.
Możemy także podziwiać osobistą bibliotekę Szymborskiej, przepełnioną po brzegi książkami o przeróżnej tematyce. Odnoszę wrażenie, że każdy szczegół tej wystawy ma w niej swoją rolę i znaczenie. Ogrom książek, wszechobecne pocztówki, bibeloty wprost wysypujące się z szuflad - to wszystko pozwala nam stworzyć w głowie swój własny obraz Wisławy Szymborskiej.
Całość tworzy niepowtarzalny
klimat. Gwoździem programu zdaje się być eksponat, który możemy
oglądać przez wizjer w szarych drzwiach z wygrawerowanym na
metalowej tabliczce imieniem i nazwiskiem poetki. Jest nim komoda z
czterdziestoma sześcioma szufladami, w których poetka przechowywała
swoją kolekcje pocztówek.
A.
Komentarze
Prześlij komentarz